3 stycznia 2017

Moja kolekcja perfum - jak zmieniała się ona na przestrzeni roku


Dziś przychodzę do Was z małym perfumowym podsumowaniem... Mamy początek stycznia i nowy etap właśnie się rozpoczyna. Chcę poprzedni rok zakończyć zapachowym bilansem i pokazać Wam, jak zmieniała się moja kolekcja perfum na przestrzeni ostatniego roku - nie ukrywam, moje zamiłowanie do zapachów jest stosunkowo świeże - ten świat interesuje mnie głębiej od 2, 3 lat - więc z pewnych swoich perfumowych wyborów na chwilę obecną jestem zadowolona bardzo, a z innych już trochę mniej. Można to nazwać błędem, a ja sądzę, że czasami perfumowe miłości po prostu... ulatniają się. Niektóre pachnidła przestały do mnie pasować, bo choć sama nie zawsze to zauważam, to wiem, że się zmieniam jako człowiek, dojrzewam jako kobieta. Z innymi zapachami natomiast bardzo się lubię i ich noszenie sprawia mi wiele radości. Na ten moment mam w swojej kolekcji dwa pewniaki, których nie zamierzam się pozbywać. Mowa tutaj o Chloe - Love i o Narciso Rodriguezie - Narciso Rodriguez For Her EDT. Rozstanie z nimi przepłaciłabym chyba załamaniem nerwowym! Trochę mniej pewną, ale nadaj stabilną pozycję zajmuje Hypnose od Lancome oraz Narcisse od Chloe.

Spójrzcie, jak wyglądała moja kolekcja perfum trochę ponad rok temu:



Wtedy było jeszcze trochę ubogo. Dla porównania poniżej zdjęcie sprzed około 3 miesięcy. Można zaobserwować "mały" rozwój... :-)


A tak prezentuje się kolekcja perfum aktualnie:




Spis perfum:

YSL - Opium EDT
Lancome - Hypnose
Lancome - Poeme
Lancome - Tresor
Lancome - Tresor LaNuit
Chanel - No. 5
Chanel - Mademoiselle
Calvin Klein - Beauty
Calvin Klein - Truth
Chloe - Chloe
Chloe - Chloe edt
Chloe - L’eau de Chloe
Chloe - Love
Chloe - Narcisse
Chloe - Love Story
Dolce & Gabbana - Light Blue
Narciso Rodriguez - Narciso Rodriguez For Her
Juicy Couture - Viva La Juicy Gold Couture
Tom Ford - Velvet Orchid
Chopard - Casmir
Dior - J’adore
Elie Saab - Le Perfum
Giorgio Armani Si EDT (ostatnie kilka kropelek)
Roberto Cavalli - Roberto Cavalli EDP
Roberto Cavalli - Just Cavalli Gold For Her
Rihanna - Reb'l Fleur

Ja wiem, że moja kolekcja będzie się jeszcze bardzo zmieniać, ewoluować, dlatego chciałabym co jakiś czas pokazywać Wam te przeobrażenia. Przede mną jeszcze sporo zapachów do odkrycia, do zachwycenia się, do napisania o nich. Patrzę na powyższe zdjęcia i widzę, że coś mnie ciągnie w stronę złotych flakonów, jednak ostatnimi czasy koloryt się trochę wyrównał i urozmaicił.

Moim celem na rok 2017 jest utrzymać perfumowy porządek, nie przekraczać 30 flakonów w kolekcji - wiem, pewnie większość z Was ma tych buteleczek dużo więcej, ja jednak wolę zachować ład i nie zwariować, liczba powyżej 25 robi się liczbą nie do okiełznania i zamiast cieszyć raczej mnie przytłacza. Prawda jest też taka, że trudno jest to wszystko zużyć - oddaję więc bez sentymentów zapachy, które do mnie nie pasują lub których noszenie mnie znudziło (do tego stopnia, że już niechętnie po nie sięgam). Dlatego też m.in nie ma już ze mną Tresora Midnight Rose, który wydał mi się zbyt malinowy i zbyt dziewczęcy, La Vie Est Belle EDT, które ostatnimi czasy bardzo mnie przytłaczało, Pour Femme od Lacoste, których skład przestał mnie zachwycać... A Drop Of Rose od DKNY - które stało się dla mnie koszmarną wariacją na temat róży, See By Chloe, które było zbyt chemiczne i jeszcze kilku zapachów. Przez chwilę swoją nieobecność zaznaczył też u mnie Truth, ale za sprawą dobrej duszyczki zapach wrócił. Bardzo pragnę też powrotu do Eternity od Calvina Kleina, bo to pachnidło wiele dla mnie znaczy... i wiążę z nim bardzo dużo wspomnień.

W nowym roku chciałabym przede wszystkim więcej testować i bawić się tym próbowaniem, zebrać więcej sampli, odlewek. Wiem też, że mam jeszcze dużo celebryckich zapachów do odkrycia, chcę dać im szansę. Powoli chcę również wkraczać w świat niszy i oswajać go, bo to obszar, który niby mnie przyciąga, ale jakoś tak się od niego odgrodziłam. Trzeba w końcu zburzyć ten mur! Bardzo ciągnie mnie też w stronę starych zapachów z lat 90. Marzę o flakoniku Samsary, Amrige, czy Organzy. Żeby je mieć i się do nich przytulać! By przeżywać na nowo piękno zapachów sprzed 20 lat. Niech one osiadają na mojej skórze z jeszcze większym impetem i rozpędem! Jest się w końcu czym zachwycać!

Nie zamierzam też karcić siebie za złe wybory zapachowe. Każdy ma prawo popełniać błędy - a chętnych na przygarnięcie używanego flakonika nigdy nie brakuje! Mimo wszystko jednak życzę i sobie i Wam dobrych perfumowych wyborów! Niech nam wokół pachnąco będzie!

A jakie są Wasze noworoczne, zapachowe postanowienia? :) Stawiacie na odwyk, czy wręcz przeciwnie? O jakich flakonach marzycie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP